*********************************
-Ronaldzie Weasley coś ty na Merlina robił? – krzyczała zirytowana Hermiona
- Ej ale nie musisz tak się wydzierać – powiedział z
wyrzutem chłopak – przecież jesteś moją dziewczyną…
-I to oznacza , że możesz mnie podglądać w łazience?- darła
się dziewczyna , ganiając chłopaka po całej wieży Gryffindoru , która o dziwo, pozostałą nienaruszona
podczas Bitwy.
-Dobra , dobra , daj spokój-wszyscy mieliśmy trudny okres
i jak widać każdy ma swój sposób na odreagowanie- wtrącił się rozbawiony Harry
, który właśnie wkroczył do Pokoju Wspólnego , łapiąc Hermionę w talii i przyciągając
ją do siebie.
-Harry! Możesz mnie puścić? Mam sprawę do załatwienia-
powiedziała dziewczyna jednocześnie szczęśliwa na widok przyjaciela i zła za to
, że udaremnił jej niecny plan zemsty na Ronie. Nie rozmawiali ze sobą od czasu
wizyty z gabinecie dyrektora.
-Nie , dopóki zamierzasz zabić mojego najlepszego kumpla-odpowiedział
chłopak mocniej przyciągając do siebie Hermionę –no i stęskniłem się za
twoim towarzystwem- uśmiechnął się
podstępnie. Dziewczyna okręciła się w objęciach przyjaciela i spojrzała w
zielone oczy. Skakały w nich wesołe ogniki , które tak rzadko widywała przez
ostatni rok.
-No dooobra nic mu nie zrobię-powiedziała szatynka mając
nadzieje na zwolnienie uścisku rąk chłopaka.
-Czy ty naprawdę masz mnie za debila , Hermiono? –spytał z
politowaniem wybawiciel podglądacza. W tym momencie do pokoju weszła rudowłosa
piękność.
- Ej , a wy co ? Na balu jesteście?- spytała młoda
czarownica podchodząc do swojego obiektu uczuć.
-Nie , ja tylko pilnuję , by Hermiona nie zakatrupiła ci brata
-odpowiedział chłopak , jednocześnie trzymając przyjaciółkę i próbując skraść całusa Ginny. Ona jednak
zwinnie umknęła poza jego zasięg.
-Najpierw ją puść-odpowiedziała dziewczyna. Zielonooki
zrobił minę zbitego psa , na co jego ukochana tylko przewróciła oczami-No na co czekasz? Nie
zależy ci na mnie? – spytała , udając smutną. Chłopak tylko westchnął i szepnął
jej cicho do ucha – Tylko pamiętaj , że zawszę mogę cię dogonić–i delikatnie
opuścił przyjaciółkę na ziemię. Ta tylko spojrzała na chłopaka , który zmierzał
w kierunku Weasley’ówny. Ron tymczasem oglądał
całą scenę , bezpiecznie schowany za Deana. Wszyscy obecni zaśmiewali się całej
sceny. Gdy szatynka usiadła na kanapie
obok przyjaciół, rudzielec głośno odetchnął z ulgą. Zapamiętał , że będzie
musiał podziękować swojemu , jak podejrzewał
, przyszłemu szwagrowi i czuł , że czarnowłosy nie zrobił tego bez szczególnego
powodu. Zwykle pozwalał Hermionie złościć się na niego i rzadko interweniował.
Jego westchnienie usłyszała jednak dziewczyna i rzuciła w jego stronę
spojrzenie typu ‘’jeszcze z tobą nie skończyłam’’. Tymczasem zielonooki oderwał się na chwilę od
swojej dziewczyny i spojrzał na Hermionę.
-Możemy się przejść? –spytał patrząc na nią tymi
niesamowitymi oczami – musimy porozmawiać…
-Jasne – odparła od razu – teraz?
- Jeśli Ci to nie przeszkadza…
-Ej , stęskniłam się za tobą! Nie było cię prawie cały rok!
– zdenerwowała się Ginny , łapiąc chłopaka za nadgarstki
-Wiem ja też. Ale niestety muszę coś omówić z Hermioną-
odpowiedział nastolatek całując ją w czoło
-No to ja tylko skoczę po coś na ręce i możemy
iść-zakomunikowała szatynka wbiegając na schody.
- Hej , a ja to co? –wtrącił się starszy Weasley
-Ty lepiej siedź cicho i uważaj żeby przypadkiem coś mi się
nie wymsnęło…- chłopak uśmiechnął się łobuzersko i z powrotem zajął się siostrą
przyjaciela. Rudy odszedł naburmuszony. Jednak gdy znowu popatrzył na
okularnika ten mrugnął do niego porozumiewawczo. I choć nadal był zły na kumpla
, to już trochę się rozpogodził. Akurat w tym momencie ze schodów zbiegła
szatynka w jego bluzie z kapturem.
- No to możemy już iść – rzekła dziewczyna z promiennym
uśmiechem. Chłopak wstał całując w usta młodszą czarownicę ,wiedząc ,że jeszcze
tego pożałuje. Pierwszy przeszedł przez dziurę za portretem. Uśmiechnął się do
siebie ironicznie. Zapowiadało się pracowite popołudnie.