Harry Potter siedział samotnie w cieniu swojego ulubionego drzewa. Tego samego pod którym tyle razy siadał z Ronem i Hermioną odrabiając lekcje. Tym samym pod którym całował się z Ginny, bawił jej włosami i śmiał z byle czego. Pod tym samym drzewem pod którym siadali Huncwoci i pod którym James, ojciec Harrego męczył Snape’a , czemu przeciwstawiała się jego matka,Lily.
Chłopak wpatrywał się swymi zielonymi oczami w jezioro,
myśląc o wszystkim i o niczym. Nad nim powoli
wstawał nowy dzień, oświetlając miejsce Drugiej Bitwy o Hogwart. Wśród
zniszczonej części zamku krzątali się już uczniowie i aurorzy. Jednak nikt nie
podchodził do młodego Pottera. No bo i skąd by mieli wiedzieć , że on tam jest?
Był starannie ukryty pod starą , dobrą ,
Peleryną-Niewidką.

-Co teraz będzie, Ginny?- spytał zatapiając twarz w jej
włosach
-Nie wiem , ale cokolwiek to będzie pamiętaj , że możesz
zawsze na nas liczyć-odpowiedziała dziewczyna podnosząc głowę chłopaka i
patrząc mu głęboko w oczy- zawsze, Harry – powiedziała cicho zbliżając swoje
usta do jego i nie czekając na odpowiedz namiętnie go pocałowała.
Super :D Twój blog ląduje na liście ulubionych u mnie ;** A tak przy okazji zapraszam na lily-and-james-4ever.blogspot.com
OdpowiedzUsuń